Bystry obserwator i ironiczny komentator rzeczywistości

Pisarz – krytyk

Jerzy Pilch, jak nikt inny, potrafił przedstawiać czytelnikowi rozczarowania codziennością widziane z perspektywy literata-inteligenta. Nie czekał na rozwiązania, nie lubił porad i nade wszystko wolał z każdym problemem uporać się sam. Był fenomenalnym słuchaczem, spokojnym, zadającym konkretne, ważne pytania do na pozór nieistotnych aspektów ludzkiej codzienności. O polityce uczył się od swojej babci, która jako osoba mająca nieszczęście być świadkiem zmiany wszelkich możliwych granic w tej części Europy, uformowała przekonanie o niestabilności rządzących i małym znaczeniu miejsca, a randze ludzi, którzy cię otaczają.

Pilch debiutował w 1975 roku jako krytyk literacki. W środowisku studenckim istniały czasopisma, w których w dobrym tonie było publikować, jeśli unikało się oficjalnego obiegu lub chciało zadebiutować z łatką człowieka, który jest przeciwko ówczesnej władzy. Celne uwagi i przede wszystkim niesamowita umiejętność do wytykania gaf sprawiły, że Pilch został jednym z czołowych felietonistów “Tygodnika Powszechnego”, gdzie zakotwiczył aż do 1999 roku.

Surowa proza

Kiedy przyszedł czas na publikowanie dłuższych form autor wiedział, że będzie się musiał zmierzyć z krytykami literackimi, tak jak kiedyś inni debiutanci musieli się zmierzyć z nim. Okazało się, że poza zachwytem czytelnicy mają do zaoferowania jedynie zdumienie. Pilch potrafił pisać o tym, co go otacza i nie potrzebował tego wygładzać czy upiększać, a świat jest na tyle w jego mniemaniu szary, że nie ma go nawet jak pokolorować. Świat w jego książkach to ten smutny, na który nie chcemy poświęcać uwagi, szary, ten, który się zawsze dzieje jak nikt nie patrzy.

W 1998 roku wychodzi “Tysiąc spokojnych miast”, idąc za ciosem za chwilę pojawia się tomik “Wyznania twórcy pokątnej literatury erotycznej”. Prawdziwy przełom i ogólnokrajowa rozpoznawalność nadejdą w 2001 roku z “Pod Mocnym Aniołem”, która doczeka się formy filmowej po kilku latach, Identyczny los spotka “Spis cudzołożnic. Proza podróżna”. Później “Bezpowrotnie stracona leworęczność”, “Upadek człowieka pod Dworcem Centralnym” i chociażby “Miasto utrapienia”. Publikacje Pilcha mają wciąż tego samego narratora i dążą do tej samej fabuły – autor z lekkim owijaniem w bawełnę prezentuje własne życie, odczucia i przede wszystkim stara się wydostać z surowości swojego wychowania, którym czasami wręcz poniewierał i gardził. Każda wypowiedź, każde zdanie jest wykonane z precyzją i logiką, często w swej surowości długo niestrawne. Tylko dlatego, że na wskroś prawdziwe.

Książka zdjęcie utworzone przez freepik - pl.freepik.com

Powieści Pilcha

O powieściach Jerzego Pilcha zawsze mówi się bardzo dużo. I to nie tylko dlatego, że w maju 2020 roku pisarz odszedł z tego świata. Chodzi tu raczej o to, że autor nigdy nie bał się pisać odważnie. Jeżeli już coś stworzył, to było to rozchwytywane i dla wielu osób stanowiło ogromne święto, dzięki któremu można było zafundować sobie przyjemne z książką. Aczkolwiek jego pozycje nie są łatwe do czytania. Dają za to dużo do myślenia. Jerzy Pilch był felietonistą „Polityki”, „Dziennika”, „Przekroju”. Tworzył również często dla „Tygodnika Powszechnego”, gdzie można było m.in. przeczytać jego „Autobiografia w sensie ścisłym”. Jak sama nazwa wskazuje Pilch nie raz i nie dwa pisał tam o wydarzeniach ze swojego życia. Nie pominął również tego, że choruje na chorobę Parkinsona, która ujawniła się pod wpływem nadużywania alkoholu. Smutne, ale jakże prawdziwe. Czy ktoś wie, że Jerzy Pilch był ośmiokrotnie nominowany do literackiej Nagrody Nike? Tak, aż tyle razy, ale tylko cztery razy ze swoimi książkami udało mu się dojść do ścisłego finału, który był zawsze zbiorem najlepszych twórców. Za książkę „Bezpowrotnie utracona leworęczność” uzyskał Paszport Polityki – jedną z najważniejszych nagród na rynku polskim. Nie można powiedzieć, ale jeżeli już rozpoczynało się dyskusję z tym autorem, to można było spodziewać się arcy ciekawej rozmowy.

“Portret młodej wenecjanki”

Czy Jerzy Pilch mógł wydać romans? Tak, oczywiście, że tak. Ale na pewno nie w takim rozumowaniu, jaki wiele będzie osób myślało. Historyk sztuki przez całe życie chciał znaleźć miłość, ale do tej pory raczej mu się to nie udawało. Na jego drodze staje Pralina Pralinowicz – żywa kopia młodej kobiety z obrazu Albrechta Drera, studentka psychologii. Wydawać by się mogło, że oboje są dla siebie naprawdę stworzeni. To mógłby być koniec tej opowieści gdyby nie fakt, że obojgu chyba zaczyna zależeć na bardzo efektownym rozstaniu, a nie kontynuowaniu swojej miłości.

“Bezpowrotnie utracona leworęczność”

Chyba nikt nie napisał tak wspaniałych rozważań na temat lewej strony, lewej ręki. “Do ręki lewej należy to wszystko, co psuje grę, zatrzymuje akcję, obnaża chwyty. Lewa ręka nie pisze sama, ona jedynie prawą powstrzymuje, robi jej kleksy na papierze, sprawia, że spoza tej miłej gry z czytelnikiem…” – tak z łatwą pozycją do czytania nie mamy tutaj do czynienia. Warto jednak zagłębić się w mistrzowskie rozważania, jeżeli ktoś ma ochotę poznać wspaniałe piór Jerzego Pilcha.

Kwiaty zdjęcie utworzone przez freepik - pl.freepik.com

O Jerzym Pilchu słów kilka

Jerzy Pilch to jedna z najbardziej wyraźnych postaci na rynku literackim (https://www.taniaksiazka.pl/autor/jerzy-pilch). To taki człowiek, który nieźle namieszał w polskiej literaturze za swojego żywota. Może nie wszyscy zgadzali się z jego poglądami. Jego śmierć jednak odbiła się wielkim echem, pozostawiając wielu czytelników w wielkim smutku. Takiego człowieka, jak Jerzy Pilch już bowiem nie będzie. Autor ukończył filologię polską na Uniwersytecie Jagiellońskim. W czasach studenckich był krytykiem literackim, a nawet przez pewien okres był redaktorem naczelnym jednej z uniwersyteckich gazetek. Chyba najdłużej w swoim życiu był związany z “Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie zaczął tworzyć w latach 1989-1999. Potem nastąpiło odejście od tej gazety. Pilch tworzył nadal felietony, ale dla takich gazet, jak “Dziennik” i Przekrój”. W roku 2015 na nowo związał się z “Tygodnikiem Powszechnym”, gdzie można było przeczytać jego cykl „Autobiografia w sensie ścisłym”. Jerzy Pilch otrzymał takie nagrody, jak Nagrodę Fundacji im. Kościelskich, wyróżnienie Krakowska Książka Miesiąca, Paszport “Polityki”, Nagroda Literacka „Nike”. Jego wkład, jego twórczość została doceniona w wielu środowiskach. Dowodem tego jest fakt, że na podstawie jego książek powstawały sceneriusze sztuk teatralnych, a książka “Pod Mocnym Aniołem” doczekała się również ekranizacji – odpowiedzialny za nią był Wojciech Smarzowski.

“Zawsze nie ma nigdy”

Oprócz Jerzego Pilcha do powstania tej książki przyczyniła się Ewelina Pietrowiak. Bo tak naprawdę to jeden z pierwszych wywiadów – rzeka, jaki został przeprowadzony z tym wspaniałym autorem. Pilch cofa się w nim daleko, daleko do czasów, kiedy to miał on przyjemność tworzyć dla “Tygodnika Powszechnego”. Autor wspomina tam czasy, kiedy to mieszkał na Krakowskim Przedmieściu. Wydawać by się mogło, że Pietrowiak pyta Pilcha o rzeczy mało ważne, prawie banalne, ale tak naprawdę mamy do czynienia z czymś bardzo głębokim, z pewną intymną prawdą, która co nieco pozwala poznać nam autora z zupełnie innej strony.

“Tysiąc spokojnych miast”

To wybitnie groteskowa opowieść, gdzie mamy do czynienia również z ironiczną melancholią. To książka, gdzie mamy do czynienia z przeróżnymi, niespodziewanie dziwnymi bohaterami. W tej oto książce czytelnik cofa się do lata 1963 roku. Wśród bohaterów możemy spotkać tajemnicze letniczki morfinistki, które niosą w głąb lasów babilońską kołdrę. Pijany pan Trąba snuje domysły o jasności jako atrybucie Szatana. Czytelnik będ.

Winobranie zdjęcie utworzone przez freepik - pl.freepik.com